wtorek, 9 kwietnia 2013

Wynik meczu

Dzisiejsze zadanie dla Wojtka:

- W meczu strzelono 8 goli. Drużyna Wojtka strzeliła o 2 gole więcej niż drużyna Mateusza. Jaki był wynik meczu?
- Hmmm.... O 2 więcej, tak?... To nie może być 6:2.... 5:3!
- Dobrze!

środa, 3 kwietnia 2013

X + 1 - X

Skończyły się ferie wielkanocne, dzisiaj rano wróciliśmy do zwykłego rozkładu dnia - odwiozłam Wojtka do szkoły, Adasia do przedszkola.

W samochodzie, na rozgrzewkę, proste zadanie:
- Pomyślałam sobie jakąś liczbę. Dodałam do niej 3 i wyszło mi 3. Jaką liczbę pomyślałam?
- Wiem, zero. - No tak, to było proste.
- Teraz Wojtuś słuchaj uważnie bo będzie trudniejsza zagadka: Pomyślałam sobie jakąś liczbę. Dodałam do niej 1. Odjęłam tę liczbę, którą wcześniej pomyślałam. Ile mi wyszło?
- Ile ci wyszło??? To może być każda liczba...
- Jesteś pewien? Sprawdź na kilku przykładach, może coś zauważysz.
- No... jakbyś pomyślała 9, to by ci wyszło 1.... jakbyś pomyślała 5, to... też 1... zawsze 1!
- Dobrze, a czy wiesz dlazego?
- Bo zawsze będzie od liczby odejmowana liczba o 1 mniejsza!
- Brawo!

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Konkursy

W marcu Wojtek brał udział w dwóch szkolnych konkursach: Świetlik i Kangurek.

Oba polegają na rozwiązaniu około 20 zadań testowych i zaznaczeniu wybranych odpowiedzi w arkuszu odpowiedzi. W ramach przygotowań do Świetlika trzeba zrobić z dzieckiem w domu 2 doświadczenia. Pytania na teście są z wiedzy ogólnej, niektóre związane z przeprowadzonymi doświadczeniami. Przygotowania do Kangurka to po prostu ćwiczenie różnych zadań.

Świetlik jest przewidziany dla uczniów od 1. klasy, Kangur teoretycznie od klasy 2. Z klasy Wojtka do Świetlika zgłosiły się 3 osoby. W Kangurze poza Wojtkiem nikt z jego klasy nie startował - ale z równoległej klasy pierwszej, również sześciolatków, startowało kilkanaścioro dzieci; i dodatkowo kilkoro pierwszaków-siedmiolatków.

Zadań ze Świetlika nie znamy i nie wiemy jak Wojtkowi poszło - ale twierdzi, że pytania były łatwe ;)
Wojtek podał tylko jedno pytanie z testu: "Dlaczego zimą posypuje się zaśnieżone chodniki piaskiem?". Mówi, że zaznaczył odpowiedź "żeby zwiększyć tarcie" - chyba dobrze ;)

Arkusze zadań z Kangurka dzieci mogły zabrać ze sobą, obejrzeliśmy je więc wspólnie po konkursie. Zadania są podzielone na 3 grupy wg stopnia trudności, różnica w trudności pomiędzy tymi grupami jest bardzo wyraźna.Wygląda na to, że Wojtek rozwiązał poprawnie wszystkie 7 zadań po 3 punkty (bardzo łatwe), wszystkie 7 zadań po 4 punkty (średnie), i 1 z 7 zadań po 5 punktów (trudne). Jak na pierwszaka-grudniowego-sześciolatka to naprawdę super wynik!
Z 6 zadań, których nie rozwiązał poprawnie, jeszcze 2 były w jego zasięgu - to znaczy, że niepoprawna odpowiedź wynikła z nieuwagi, a nie błędnego rozumowania. Pozostałe były faktycznie na tyle trudne, że jeszcze nie rozwiązałby ich samodzielnie.

Dodam jeszcze, że w przypadku obu konkursów Wojtek wykorzystał tylko ok 50-60% czasu przewidzianego na rozwiązanie zadań i wyszedł z sali jako pierwszy ;) To z jednej strony dobrze - czyta i myśli sprawnie, nie "zawiesza się" nad zadaniem niepotrzebnie długo. Ale z drugiej strony - mógłby poświęcić ciut więcej czasu na zadania trudniejsze, spróbować je uważniej przeanalizować. Zabrakło uważności, ale też chyba i motywacji do głębszego przemyślenia problemu. Wojtek nie wykorzystał dodatkowej kartki do tworzenia pomocniczych rysunków czy szkiców - stwierdził, że kartka nie była mu potrzebna ;) Widzimy tu możliwości i potencjał do dalszego rozwoju.

Oficjalne wyniki obu konkursów będą w maju. Wtedy więc dowiemy się, czy poza poprawnym rozwiązaniem zadań, Wojtkowi udało się też poprawnie zaznaczyć odpowiedzi w arkuszu.




niedziela, 31 marca 2013

Świeczka w słoiku

Wykonaliśmy niedawno doświadczenie, którego celem było pokazanie, że do spalania konieczny jest tlen.

Wykorzystaliśmy: 3 świeczki, mały słoik, duży słoik.


Doświadczenie przeprowadziliśmy wstawiając zapalone świeczki do blachy od ciasta, do której nalaliśmy trochę wody - tak, że świeczki pływały po jej powierzchni. Następnie dwie świeczki zostały przykryte przygotowanymi słoikami.


Okazało się, że świeczka przykryta małym słoikiem niemal od razu gasła.
Świeczka przykryta większym słoikiem paliła się jakiś czas, a potem również gasła.
Świeczka nie przykryta słoikiem paliła się cały czas.


Dzieci odgadły, że do tego, aby świeczka się paliła, konieczne jest powietrze. A dokładniej: tlen.

Próbowaliśmy zaobserwować, jak woda wypełni miejsce w słoiku gdy tlen zostaje spalony.  Do słoików wpływało trochę wody i świeczki (już zgaszone) unosiły się wyżej niż świeczka pływająca swobodnie. Efekt nie był jednak spektakularny, a dodatkowo słoiki "przysysały" się do płaskiego dna tak, że woda wpływała dopiero wtedy, gdy zostały odrobinę uniesione - co wymagało trochę siły (bo całkiem mocno się przysysały) i trochę precyzji (bo podniesione zbyt wysoko - ponad powierzchnię wody - nabierały powietrza, a nie wody). Dzieciom było trudno to wykonać.
Polecam więc do tego doświadczenia jakieś naczynie z nierównym dnem - lub wyszczerbione słoiki ;)

niedziela, 24 marca 2013

Zgadnij, jaką liczbę pomyślałam

W weekend ćwiczyliśmy zadania typu "Zgadnij, jaką liczbę pomyślałam".

Wojtek dostał taką serię (rozłożoną na cały weekend):
- Wojtek, mam dla Ciebie zagadkę. Pomyślałam sobie jakąś liczbę, dodałam do niej 2 i wyszło mi 13. Jaką liczbę pomyślałam?
- Mamo, 11, to za łatwe.
- OK. A teraz: Pomyślałam sobie jakąś liczbę, dodałam do niej 20 i wyszło mi 37. Jaką liczbę pomyślałam?
- 17. Dużo za łatwe. Chyba wszystkie takie zadania są łatwe.
- Spróbuję wymyślać coraz trudniejsze. Pomyślałam sobie jakąś liczbę, pomnożyłam ją przez 2 i wyszło mi 20. Jaką liczbę pomyślałam?
- 10. Musisz wymyślić jeszcze trudniejsze.
- Pomyślałam sobie liczbę dwucyfrową, dodałam do niej 1 i wyszła mi liczba trzycyfrowa. Jaką liczbę pomyślałam?
- 99. To też było łatwe. A ja mam dla ciebie też zagadkę: pomyślałem sobie jakąś liczbę jednocyfrową, dodałem do niej 1 i wyszła mi liczba dwucyfrowa, jaką liczbę pomyślałem?
- To było 9. Niezłe zadanie synku. A ja dla ciebie mam jeszcze takie: Pomyślałam sobie jakąś liczbę. Dodałam do niej 2 a następnie odjęłam 5 i wyszło mi 7. Jaką liczbę pomyślałam?
- 10. To też było łatwe. - Tu mnie Wojtek zaskoczył orientacją i szybkością obliczeń.
- Dobrze. A może tak: Pomyślałam sobie jakąś liczbę. Pomnożyłam ją przez 2, a następnie dodałam 2 i wyszło mi 20. Jaką liczbę pomyślałam?
- 6?
- Nie.
- 8?
- Nie.
- 9?
- Tak. A dlaczego tak zgadywałeś?
- Bo nie wiedziałem, jaka liczba pomnożona przez 2 daje 18.
- Aha, jasne. Pomyślałam sobie dwie liczby. Pomnożyłam je przez siebie i wyszło mi 9. Jakie to mogły być liczby?
- Dwie liczby?? Ale przez co pomnożyłaś?
- Jedną przez drugą.
- Aaa... to 1 i 9.
- Albo?
- Albo... 3 i 3.
- To jeszcze jedno. Pomyślałam sobie liczbę dwucyfrową, której suma cyfr daje 1. Jaka to liczba?
- ??? Jakaś ujemna?
- Nie... pomyśl spokojnie.
- ...Aaa... 10?
- Tak, 10. Pomyślałam sobie liczbę dwucyfrową, której suma cyfr daje 18. Jaka to liczba?
- 99.
-Dobrze. Pomyślałam sobie liczbę dwucyfrową, której suma cyfr daje 2. Jaka to liczba?
- 11.
- A czy to jedyna możliwość?
- Albo jeszcze może być 20.
- A ile jest liczb dwucyfrowych, które mają obie cyfry takie same?
- ...9?
- Tak, zgadza się. A ile jest wszystkich liczb dwucyfrowych?
- To za trudne. Już dość.

Adaś też dostał porcję zagadek.
- Adasiu. Pomyślałam sobie jakąś liczbę. Dodałam do niej 1 i wyszło mi 3. Jaką liczbę pomyślałam?
- ??? ...3?
- Nie. 3 mi wyszło, gdy dodałam do mojej liczby 1. Jaka była ta moja liczba?
- A, to wiem, 2!
- Tak, świetnie. Chcesz jeszcze inne zadanie?
- Tak!
Przerobiliśmy z Adasiem jeszcze kilka podobnych przykładów w zakresie 10. Przy niektórych większych liczbach (np. ...dodałam 3 i wyszło mi 7) pomagał sobie oglądając swoje palce ;). Wyniki podawał dobre.